Nadwarciański Szlak Rowerowy odc. wschodni - dzień 2
W niedzielę mieliśmy wyjeżdżać z Pyzdr o 7 rano. Udało mi się namówić Grzegorza żeby jednak do 7 spać, a wyjechać o 8 rano. Zresztą i tak śniadanie nie byłoby gotowe więc zanim pojawiło się na stole mieliśmy czas na przygotowanie rowerów do dalszej jazdy. Właścicielka się postarała i mogliśmy się cieszyć wiejskim jadłem ;)
Pyszne śniadanie było podstawą udanego dnia© 19Piotras85
Bardzo spokojnym tempem ruszyliśmy przed siebie. Początkowo asfaltem, co było dobre bo trzeba rozgrzać mięśnie. Pierwszą większą miejscowością było Orzechowo. Za czasów PRL-u znane w całej Polsce jako zagłębie płyt wiórowych i tego typu wyrobów. Cały Swarzędz się u nich zaopatrywał więc pewnie niektóre meble mają jeszcze naklejki gdzieś z tyłu ;) Te zakłady ciągnęły się wzdłuż ulicy po lewej i prawej stronie i nie miały zamiaru się kończyć. Człowiek jakby zatrzymał się w czasie, to było naprawdę fascynujące wrażenie. Od tej pory wbijamy się na wał przeciwpowodziowy i jedziemy tak jak lubimy.
Ten wzór to jedyne co nas interesowało na całej trasie ;)© 19Piotras85
Orzechowo za nami i już tylko leśne ścieżki© 19Piotras85
Dojechaliśmy do promu którym mięliśmy zmienić stronę rzeki. Niestety okazało się, że jest on czynny od godziny 12.
Jedyną możliwością było przejść na druga stronę przez most kolejowy. Długi i bardzo ładny mimo swojego już wieku. Deski ruszały się pod nogami i na początku przeprawy ciężko było cieszyć się widokami. Pełne skupienie ;)
Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że będę musiał łazić po mostach ;)© 19Piotras85
Piękny, długi i niebezpieczny!© 19Piotras85
A Tak prezentowała się Warta z lotu ptaka© 19Piotras85
Dobrze, że TGV nie jechał :D© 19Piotras85
Po przekroczeniu mostu udaliśmy się do miejsca gdzie kursuje prom, oczywiście jeśli akurat trafisz, że przeprawia. Tutaj szlak przybierał różne formy wałowo-asfaltowo-szutrowe co jak zawsze w takich przypadkach ma swoje dobre i raczej dobre strony. Dużo się działo i nie wiadomo było gdzie patrzeć. To jakaś fajna łąka, to dom, to owce, to ciągnik, kombajn, dziura, ludzie do kościoła itd. W pewnym momencie (okolice Zaborowa) wały zrobiły się mało przyjemne do jazdy. Widać było, że nie odbywał się tam ruch jakimkolwiek ciężkim sprzętem.
Na tle pięknej rzeki Warty© 19Piotras85
Od 12-18 w niedziele :D© 19Piotras85
Czas się zatrzymał ale jechać trza było© 19Piotras85
Chciałoby sie poleżeć© 19Piotras85
Ja się chyba urodziłem żeby jeździć rowerem ;)© 19Piotras85
Remont mostu© 19Piotras85
Jedno z ostatnich zdjęć zrobionych z wału, piękne!© 19Piotras85
Postanowiliśmy pojechać szlakiem niebieskim, który wiódł wzdłuż rzeki ale miedzy wioskami. Dla nas był to również bardzo ciekawy wybór, bo po prostu to lubimy ;) Celem był Śrem w którym to kończyła się nasza przygoda ze szlakiem. Odbiliśmy na Kórnik i dalej do domów.
Nie wiem jak można było zaniedbać tak piękny budynek? Polska© 19Piotras85
Zalany tunel, a prom gdzie ? ;)© 19Piotras85
Wieża ciśnień w Śremie© 19Piotras85
I tak można© 19Piotras85
Śremski ryneczek© 19Piotras85
Wycieczka była bardzo, bardzo fajna. Grzegorz Twoje towarzystwo jest bez wątpienia wielką tego zasługą. W sobotę ze względu na deszcz niektórych pięknych miejsc nie fotografowaliśmy ale wierzcie, że zostaną one głęboko w naszej pamięci. Ktoś na blogu u Grigora napisał, że ze względu na tą pogodę nikogo nie było na szlaku, bo normalnie jest dużo ludzi. Szczerze ? Dzięki Bogu, bo to było prawdziwe odizolowanie od rzeczywistości. Piotras i Grigor z cukru nie są i dali radę ;)
Miło mi, że mogłem się z Wami podzielić pięknymi przeżyciami. Pozdrawiam ;)
Ps. dziękuję Tobie Grigor za udostępnienie zdjęć.