Info
Ten blog rowerowy prowadzi 19Piotras85 z miasteczka . Mam przejechane 15738.70 kilometrów w tym 6505.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.20 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2020, Styczeń3 - 10
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad6 - 0
- 2019, Październik8 - 0
- 2019, Wrzesień12 - 3
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec6 - 0
- 2019, Czerwiec6 - 0
- 2019, Kwiecień4 - 0
- 2019, Marzec2 - 9
- 2018, Grudzień4 - 9
- 2018, Październik9 - 39
- 2018, Wrzesień13 - 42
- 2018, Sierpień16 - 31
- 2018, Lipiec2 - 7
- 2018, Czerwiec2 - 4
- 2018, Maj12 - 33
- 2018, Kwiecień8 - 35
- 2018, Marzec6 - 23
- 2018, Luty5 - 18
- 2018, Styczeń7 - 35
- 2017, Grudzień1 - 4
- 2017, Listopad7 - 20
- 2017, Październik8 - 40
- 2017, Wrzesień8 - 26
- 2017, Czerwiec3 - 3
- 2017, Maj2 - 2
- 2017, Kwiecień2 - 5
- 2017, Luty1 - 4
- 2017, Styczeń3 - 16
- 2016, Grudzień1 - 2
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień3 - 0
- 2015, Sierpień2 - 0
- 2015, Czerwiec5 - 5
- 2015, Kwiecień2 - 1
- 2015, Marzec13 - 2
- 2015, Luty6 - 3
- 2014, Listopad2 - 6
- 2014, Październik1 - 2
- 2014, Lipiec8 - 21
- 2014, Czerwiec7 - 25
- 2014, Maj6 - 12
- 2014, Kwiecień1 - 5
- 2014, Marzec3 - 12
- 2014, Luty11 - 59
- 2014, Styczeń2 - 10
- 2013, Grudzień3 - 5
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Październik5 - 9
- 2013, Wrzesień5 - 5
- 2013, Sierpień8 - 15
- 2013, Lipiec16 - 17
- 2013, Czerwiec14 - 4
- 2013, Maj19 - 8
- 2013, Kwiecień5 - 9
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Luty3 - 10
- 2013, Styczeń3 - 8
- 2012, Grudzień6 - 17
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Wrzesień5 - 17
- 2012, Sierpień28 - 23
- 2012, Lipiec6 - 10
- 2012, Czerwiec12 - 57
- 2012, Maj2 - 9
wycieczka
Dystans całkowity: | 4009.13 km (w terenie 1804.89 km; 45.02%) |
Czas w ruchu: | 219:00 |
Średnia prędkość: | 18.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.79 km/h |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 81.82 km i 4h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 92.17km
- Czas 04:21
- VAVG 21.19km/h
- Sprzęt Srebrna łuna
- Aktywność Jazda na rowerze
Odwiedziny nieboszczyków
Poniedziałek, 13 sierpnia 2018 · dodano: 14.08.2018 | Komentarze 9
Od dłuższego czasu miałem w głowie aby objechać cmentarze na których leżą byli członkowie rodziny. Nie spieszyłem się z wyjazdem dlatego na rowerze byłem dopiero koło 10 rano. Dawno nie jeździłem w scenerii "po żniwach" z unoszącym się nad polami gorącym powietrzem. Słońce świeciło cudnie i tylko wiatr starał się zmienić odczucia towarzyszące tej wyprawie.
Jako że niezbyt często bywam na cmentarzach, cel jaki obrałem dawał mi większego kopa. Rodzinę miałem dużą za dzieciaka i dużo osób odeszło z tego świata. Warto było się do nich wybrać.
Jechało mi się dobrze, momentami jakbym miał 300 km przejechać, a na innych odcinkach jakbym miał na liczniku 299 km. Forma wraca ale sądziłem, że będzie lepiej. Do jesieni będzie ;)
Nie robiłem zbyt dużo postojów, jeden dłuższy podczas odwiedzin u babci. Po tych rozmowach i trunkach ciężko było mi wsiąść z powrotem na Srebrną łunę. Do tego ostatnie około 30 kilometrów jechałem pod wiatr. Niewiele zabrakło mi do setki ale stwierdziłem, że zostawię to na next time. Szkoda byłoby złapać kontuzję mszcząc się aby osiągnąć ten cel, który nie miał tym razem znaczenia. I tak wróciłem porządnie zmęczony. Dzień udany.
kolorowa historia:
Piotras
Na wstecznym
Pociąg
Szklarnia
Szklarnia-ujęcie drugie
Koźlak
Koźlak-ujęcie drugie
Srebrna łuna
Pola Lednickie
Dworzec kolejowy w Kłecku
Bohaterskim obrońcom miasta
Gorzelnia Zakrzewo
Kaplica Świętej Rozalii w Sławnie
- DST 106.20km
- Teren 3.20km
- Czas 05:15
- VAVG 20.23km/h
- Sprzęt Srebrna łuna
- Aktywność Jazda na rowerze
Zielarki z Gorzuchowa
Piątek, 16 lutego 2018 · dodano: 16.02.2018 | Komentarze 8
Zgadałem się z Rolnikiem na wspólną stówkę. Wyszło fajnie, bo oboje mieliśmy dziś wolne od pracy. Mati miał plan odwiedzenia Zielarek z Gorzuchowa, a ja przystałem na tą zimową atrakcję. Oczywiście celem nie mniej ważnym było przejechanie dziś 100km.
Po drodze odwiedziliśmy kilka pomników upamiętniających Powstańców Wielkopolskich oraz ich grób na cmentarzu w Kłecku.
Wiele się dziś dowiedziałem od Mateusza, który jest prawdziwym patriotą i bardzo dużo wie na temat wielu postaci z kart historii naszego regionu.
Wycieczka przebiegała bez większego zmęczenia, słoneczko zaświeciło po 11 i to dodało nam mega kopa pozytywu. Do Zielarek trafiliśmy bez problemu. Zielarki online . Człowiek wyobraża sobie to co spotkało te kobiety za niewinność, to żal się robi. Dziś aktywiści zamykani i zabijani kiedy są niewygodni są takimi Zielarkami dzisiejszych czasów.
Przejeżdżaliśmy przez Kiszkowo dlatego postanowiłem pokazać Rolnikowi kilka fyrtli. Było trochę czasu żeby usiąść i nacieszyć się widokami. Kiszkowska ostoja
Powrót z Kiszkowa do domu czyli na ok 75 kilometrze wiatr zaczął dawać się we znaki. Do tego stopnia, że dwa kilometry przed domem opadłem z sił. Wiało tak w mordę, że kląłem wniebogłosy żeby dodać sobie energii. Udało się i pierwsza stówka w tym roku i od 2-3 lat stała się faktem.
Dzięki Mati za fajnego tripa, ciekawe opowieści i pierwszą stówkę.
Zapiski Typa:
- DST 57.20km
- Teren 39.00km
- Czas 04:06
- VAVG 13.95km/h
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
#23 Dolina Baryczy
Sobota, 14 października 2017 · dodano: 15.10.2017 | Komentarze 9
Dolina Baryczy. Siedziała mi w głowie od długiego czasu,
nawet wtedy kiedy nie jeździłem rowerem. W związku z pracą raz w tygodniu
przejeżdżałem przez Milicz, a poznana Pani Bogusia na moją prośbę załatwiła mi
mapy okolic Milicza. To sprawiło, że nie było odwrotu od przejścia do
realizacji pomysłu. Pomysł, produkt, sukces ;)
Na początku nie myślałem o tym aby jechać z kimkolwiek.
Jednak nie jestem samolubem i zaproponowałem wspólny wypad Grigorom (Ani i Grzechowi) .Zgodzili się bez wahania i tak oto Dzień Edukacji Narodowej stał
się najbardziej oczekiwanym rowerowo w tej części roku (póki co oczywiście).
Milicz jako małe miasto ma swój klimat. Nie odstrasza i nie
zniechęca do pobytu w nim. Rynek mógłby być bardziej zadbany ale może to
kwestia przyzwyczajenia z większych miast. Za to jedzonko i lody mają na
wysokim poziomie! Pizza była mega dobra, a naturalne lody … mniam mniam!
Atrakcje to bez wątpienia stacja kolejki wąskotorowej z wielkim akwarium ze
wszystkimi rybami jakie znajdują się w stawach hodowlanych. To również
początkowy punkt naszej wycieczki.
W pierwszej kolejności zdecydowaliśmy pojechać na wieżę
widokową w Grabownicy. Prowadzi w jej kierunku „ścieżka rowerowa trasą dawnej kolejki
wąskotorowej”. Jest to bardzo trafne i unikatowe rozwiązanie. Jak pomyślę ile
takich ścieżek można by zrobić w okolicach Żnina, Biskupina, Powidza, Gniezna
to aż włos jeży się na głowie. Włodarze tychże terenów nie wiedzą co tracą i
zdecydowanie odsyłam ich do Milicza.
Wieża w Grabownicy jest konkretną konstrukcją. Góra
osłonięta od wiatru ze stolikiem na środku. Bynajmniej przy 13Co było tam przyjemnie ale latem w upale
pewnie niezbyt. Na szczęście mamy do dyspozycji jeszcze dwie odkryte
kondygnacje.
Rzuciliśmy okiem na okoliczne stawy i ruszyliśmy dalej
czerwonym szlakiem pieszym w kierunku Krośnic. Z racji tego, że trochę także
„chodzę z buta” szlak ten wydał mi się troszkę dziwny. Przemierzając go rowerem
spodziewałem się raczej mniej dostępnych, wąskich ścieżek prowadzonych daleko
od duktów leśnych. Przeważnie tak wyglądają szlaki piesze. Tutaj
było zgoła inaczej, lecz później to się zmieniło i zdarzyło nam się nawet
zgubić ów biało-czerwony kolor. Okazało się, że nieźle dostaliśmy w kość na niektórych
odcinkach szlaku, miło wspominając te łatwo przejezdne odcinki.
Po dotarciu do Krośnic zrobiliśmy sobie przerwę na popas.
Usiedliśmy na jednej ze stacji kolejki wąskotorowej, która działa w sezonie
letnim. Zrobiono tam pętlę po której kolejka jeździ i raduje dzieci, bo dla
nich to największa atrakcja. Szczerze mówiąc Żnińska kolejka daje więcej frajdy
niż jazda w kółko. Po żartach, śmiechu i
zjedzeniu wielu zbędnych kalorii ruszyliśmy w kierunku Dziewiętlina, pośredniej miejscowości na
trasie do Rezerwatu Wzgórze Joanny.
Jakież były moje wyobrażenia o tym wzgórzu. Już widziałem tą
panoramę Doliny Baryczy w pełnym słońcu. Niestety wzgórze to jest porośnięte
drzewami i w porównaniu z okolicami Krośnic otrzymuje mniej punktów atrakcyjności.
Ludzie z nizin kochają piękne widoki górek, budynków daleko po drugiej stronie
doliny itd. Gdyby Wieża Odyniec była czynna nasze oczy znalazły by się wyżej
niż korony drzew. Tego dnia była zamknięta, widocznie tak miało być.
Po zjeździe ze wzgórza w kierunku miejscowości Pracze (nadal
czerwony pieszy) zaczęła się najtrudniejsza jazda tego dnia. Szlag by trafił
ten szlak. Poryty przez dziki, mokry aż koła zapadały się w ściółce, z ukrytymi
konarami pod błotem. To było piękne i takie dzikie. Jedynie mnóstwo gałązek
leżących na ścieżce psuły całą tą otoczkę. Co chwila jakiś kikut między
łańcuchem a kasetą, gdzieś w zębatkach przerzutki. Dobrze było wyjechać na
asfalt chociaż na kilkaset metrów, oczyścić koła z błota i ponownie wjechać w
las. W taki sposób dojechaliśmy do wsi Pracze.
Korzystając z wspomnianej już „ścieżki
rowerowej dawną trasą kolejki wąskotorowej” udaliśmy się do Milicza i
zamknęliśmy pętlę w koło.
W Miliczu zwiedziliśmy rynek, odpoczęliśmy w słońcu które
grzało niczym piec i zjedliśmy co nie co aby dodać sobie energii na powrót.
Podsumowując:
Udało się! Z pogodą, ze sprawnymi rowerami i świetną
wycieczką. Pewne jest, że aby objechać większość szlaków trzeba by pojechać w
Dolinę Baryczy na weekend majowy i bez zbędnego pośpiechu jeździć i jeździć ;).
My obraliśmy jeden szlak, który na bieżąco modyfikowaliśmy aby jak najwięcej
zobaczyć.
Dziękuję Ani i Grigorowi za towarzystwo! Wiem, że na Was
zawsze można liczyć, z Wami jeździ mi się najlepiej i za to właśnie Was
najbardziej kocham
i nie tylko oczywiście!
Ps. Nie wspomniałem jeszcze o dębach, królewskich drzewach które rosną tutaj na potęgę. Stare jak świat, około 200 letnie panowały nad resztą flory obszaru Doliny Baryczy. Niestety widok powalonych wielu dębów na szlaku aż dziwił. Wydaje się, że to takie mocne drzewa, ale widocznie ilość wody wokół sprawił że drzewa te obalały się jak zapałki.
PS.2 Nie wszystkie zdjęcia we wpisie należą do mnie dlatego dziękuję Ani i Grigorowi za możliwość udostępnienia zdjęć zrobionych przez nich. Dzięki!
Tutaj reszta moich ujęć:
Do zobaczenia na szlaku!
- DST 44.22km
- Teren 30.00km
- Czas 02:35
- VAVG 17.12km/h
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
#20 PK Promno z Anią i Grigorem
Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 01.10.2017 | Komentarze 9
Szykuję się dziś na rower i myślę: "zadzwonię do Grigora, zapytam czy i gdzie kręci". Grigor: "tak się składa, że jestem u ciebie na wiosce" :D To kurna poczekaj chwilę ja szykuję się na rower!
Właśnie tak zaczęło się świetne, pełne słońca i humoru popołudnie Złotej Pięknej Jesieni. Ania wyjechała w nasza stronę i ruszyliśmy w kierunku lasu schować się przed wiatrem.
Moim celem oprócz relaksu było wykręcenie minimum 42 kilometrów, dobiłem do 1000 w tym roku. Wow to nie jest ale nie sądziłem, że jeżdżąc z Heleną i Sylwią, sporadycznie sam uda mi się dobić do i może więcej 1000. Udało się, a ja chcę więcej więc idzie to w dobrą stronę :)
Dzisiaj nogi niosły mnie najlepiej pod górkę, gdzieś na singlach między drzewami i kiedy trzeba było przenosić rowery nad połamanymi konarami :)
PK Promno zjechany w miejscach dawno przeze mnie nie odwiedzanych, w towarzystwie moich nie tylko rowerowych przyjaciół.
Aniu, Grzegorzu- dziękuję za miło spędzony czas. Na polanie, na ścieżkach, na rowerze! Do następnego, pozdrawiam!
- DST 105.78km
- Teren 60.00km
- Czas 06:37
- VAVG 15.99km/h
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwa wypady jeden wpis
Wtorek, 4 listopada 2014 · dodano: 04.11.2014 | Komentarze 0
Cześć Wszystkim!
Wpisuję tutaj dwa ostatnie wypady. Jeden 34 kilometry pętla PK Promno solo po pracy ;) Drugi ostatnia niedziela, z Sylwią i Grigorem. Mgła, lekki chłód, ciepła herbata i oczywiście rower ;) Było bardzo miło i sympatycznie. Chciałem zabrać towarzyszy na pewna górkę w Rybnie Wielkim z której można podziwiać Jezioro Rybiniec. Niestety mgła ograniczyła zapały. Pozytywne jest to, że we mgle całe otoczenie jakby przeniosło się w czasie. Masz wrażenie, że za chwile wyskoczy jakiś Viking albo Robin Hood z łukiem ;) Ponad 70 kilometrów naprawdę wyzwoliło wiele pozytywnych emocji. Dawno się tak nie czułem ;) Dziękuję żonie i Grigorowi za wspólne kilometry ;)
Tutaj link do mojego bloga na Facebooku. Zapraszam do polubienia i oglądania zdjęć ;)
https://www.facebook.com/pages/Piotras-mój-rowerow...
https://www.facebook.com/pages/Piotras-mój-rowerowy-blog/674995312557411?ref=bookmarks
- DST 60.34km
- Teren 50.00km
- Czas 04:10
- VAVG 14.48km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
Familijna wyrypa w poszukiwaniu grześka
Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 2
Wspólnie z koleżanką z pracy Anią zaprosiliśmy współpracowników do wspólnej wycieczki rowerowej. Ja zdeklarowałem się być nieoficjalnym przewodnikiem po Puszczy Zielonce. Musiałem również powalczyć nieco z ambicją niektórych kolegów i koleżanek, co okazało się biciem w mur. Jednak wolę kiedy ktoś narzeka w trakcie wycieczki niż zanim się na nią w ogóle zdecyduje. Przynajmniej taka osoba jest tu i teraz z nami na rowerze, a reszta się nie liczy ;)
Anna pozytywnie nastawiona ;) © 19Piotras85
Pierwsza walka z piaszczystym podjazdem © 19Piotras85
Łukasza górka nie ruszyła, na drugim planie "wdech-wydech" dziewczyny ;) © 19Piotras85
Sylwia czeka na resztę, podobnie jak Janusz i Łukasz ;) © 19Piotras85
Tak czy siak na udział zdecydowało się 6 osób z Colian + osoby towarzyszące. Zjawił się również zaproszony przeze mnie Grigor ;) W taki sposób zebrało się nas 11-stu.
W pierwszej kolejności pojechaliśmy na Dziewiczą Górę. Słońce już zaczynało grzać, piasku na ścieżkach coraz więcej ale nawet to nas nie zniechęciło. Ciężkim podjazdem dotarliśmy na sam szczyt, patrzymy a tu wieża zamknięta! Co? Jak to zamknięta w taka pogodę? Przecież ta wieża powstała z myślą o obserwacji lasów w czasie suszy, jak wiemy po pożarze lasu z 1992 roku. Nagle na jedynce, pełnym gazie i palonym sprzęgle wjeżdża Ford Fiesta, wysiada starszy pan i?...otwiera wieżę, udostępniając ją dla turystów ;) Część z nas wspięła się do góry, inni zostali na dole błogosławiąc cień.
Grzesiek tu był i zabawił się z nami w podchody ;) © 19Piotras85
Kultura, dziewczyny siedzą chłopaki stoją ;) © 19Piotras85
Sylwia na Dziewiczej Górze © 19Piotras85
Co ja pacze ?!? ;D © 19Piotras85
A tak się prezentowała nasz grupka ;) © 19Piotras85
Drugim punktem programu była kąpiel w czystym i ciepłym jeziorze Miejsckim w samym sercu Puszczy Zielonki. Jechaliśmy tam w gorącym żarze, między okolicznymi polami. Termometr wskazywał 38 stopni, możecie sobie wyobrazić jakie to uczucie ;) Tak czy siak po kilku kilometrach znowu byliśmy w lesie. Zanim to nastąpiło, kolega Janusz musiał powalczyć z "kapciem" w tylnym kole. Dobrze, że było trochę cienia ;)
Janusz walczy z "kapciem" © 19Piotras85
Moja Piękna żona ;* © 19Piotras85
Nad samym jeziorem klimacik "ostrej szyszki". Bardzo dużo szyszek leżało na ziemi co utrudniało chodzenie na boso. Mam poprzecinane poduszki palców u stóp - tak to się skończyło. Tylko, że to poświęcenie było relacją "coś za coś" ;) Ciepła i czysta woda była najlepszym tym czymś dla czego chodziłem po tych szyszkach ;) SUPER!
Łomżing © 19Piotras85
Słoneczny patrol w wodzie ;) © 19Piotras85
Po jeziorku i łomżingu obraliśmy kierunek ku naszym domom. Wspólnie pokonywaliśmy każdy kilometr i setki kilogramów leżącego piachu. Po drodze śmiechu było co nie miara ;) I muchy nas goniły ;)
Bardzo się cieszę, że zdecydowaliście się na ten integracyjny wypad "w poszukiwaniu grześka". Nie daliście się zniechęcić temperaturą, która nie służyła nam dziś zbytnio ;)
Zmęczeni ale ukojeni ;) © 19Piotras85
Aniu, Bożenko, Alu, Sylwio, Ewo, Januszu, Łukaszu jeden drugi, Kaziu i Grzegorzu - DZIĘKI że byliście! Pozdrawiam!
- DST 100.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:45
- VAVG 17.39km/h
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
Doliną Dolnej Wisły
Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 8
W czwartek zaproponowałem Sylwii niedzielny wyjazd do Bydgoszczy i jazdę Doliną Dolnej Wisły. Żona przystała na propozycji i od tego momentu reszta tygodnia była oczekiwaniem na niedzielę rano. Miałem czas żeby przygotować rowery, i wszystko niezbędne do jazdy tak daleko od domu. Nadeszła oczekiwana niedziela...
Szlak zielony w Dolinie Dolnej Wisły © 19Piotras85
Przed 7 rano ruszyliśmy do Bydgoszczy by chwilę przed 9 ruszyć na trasę wycieczki. Szlak prowadzi głównie asfaltowymi, mało ruchliwymi drogami. Na trasie znajdują się 3 bardziej wymagające podjazdy o przewyższeniu po ok 50 metrów. Chwilę po wyjeździe z miasta naszym oczom ukazują się krajobrazy, które będą towarzyszyć przez większość drogi: płaskie dno doliny porośnięte łąkami oraz strome zbocze skarpy.
Strzelce Dolne i produkty regionalne © 19Piotras85
Pierwszą miejscowością na trasie są Strzelce Dolne - słynące z wyrobu tradycyjnych powideł. Od razu spodobały nam się domy stojące na skarpach wysoko do góry oraz mnóstwo przydomowych sadów śliwek. Kawałek dalej zaczyna się pierwszy 7% monotonny podjazd wiodący na skraj płaskowyżu.
Sylwia walczy z 7% podjazdu © 19Piotras85
We wsi Kozielec szukaliśmy punktu widokowego na dolinę co zajęło nam chwilę. Udało się a widoki naprawdę zapierają dech w piersi. Była to pierwsza okazja żeby zobaczyć Wisłę i dolinę w całej okazałości. Dalej szlak prowadzi szybkim zjazdem (10%) z powrotem w dolinę, a następnie wiedzie wzdłuż skarpy.
Punkt widokowy w Kozielcu © 19Piotras85
Dolina prezentuje się bardzo okazale © 19Piotras85
Piotras a w tle Wisła © 19Piotras85
W okolicy miejscowości Topolinko wjeżdżamy na skarpę podziwiać widoki w następnym punkcie widokowym.
Punkt widokowy przy grodzisku "Talerzyk" © 19Piotras85
W Grucznie podziwiamy neogotycki kościół z XVIII w. i zabytkowy młyn pochodzący z 1888 roku. Obecnie znajduje się w nim siedziba Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego. Od Gruczna szlak prowadzi w pobliżu Wisły. Szkoda, że nie na wale przeciwpowodziowym, a obok bo wał ma ok 6 metrów wysokości i skutecznie zasłania widok na rzekę.
Kościół w Grucznie © 19Piotras85
Sylwia na tle młyna © 19Piotras85
I Piotras także na tle młyna © 19Piotras85
Zabytkowy Młyn © 19Piotras85
W Kosowie tez byliśmy © 19Piotras85
Jedno z nielicznych miejsc tak blisko Wisły © 19Piotras85
Niedźwiedź jestem :) © 19Piotras85
Dojeżdżamy do DK nr 91 i nie skręcamy w prawo do Chełmna lecz udajemy się prosto do Świecia. Największą atrakcja w mieście jest zamek krzyżacki, który chcemy zobaczyć. W Malborku jeszcze nie byłem, w Brodnicy widziałem tylko wieżę jako pozostałość po zamku krzyżackim. Zamek w Świeciu jest pierwszym krzyżackim jaki widziałem. Zbudowany został w stylu gotyckim przez zakon krzyżacki w 1 połowie XIV wieku (1335-1350) w miejscu grodu książąt pomorskich, wg pomysłu Güntera von Hohensteina. Był to jedyny zamek wodny na terenie państwa krzyżackiego i miał strategiczne znaczenie, bowiem kontrolował ruch na Wiśle.
P&S pod zamkiem krzyżackim © 19Piotras85
Zamek krzyżacki w Świeciu © 19Piotras85
Pozostałości po wieży © 19Piotras85
Po oględzinach zamku wróciliśmy na szlak. Przeprawiliśmy się przez most i wjechaliśmy do Chełmna, centralnej miejscowości na szlaku. O mieście możecie przeczytać tutaj. Ja napiszę tylko swoje odczucia. Miasto ma status "Krakowa Północy" i miasta zakochanych. Trzeba przyznać, że coś w tym jest. My nie zwiedzaliśmy wszystkich zabytków ponieważ 12-13 lipca w mieście odbywał się "XV Międzynarodowe Spotkania z Folklorem". Było dużo ludzi co trochę nas dezorientowało i sprawiało, że chcieliśmy uciekać na szlak. Przejechaliśmy się po ulicach podziwiając zabytki, które są bardzo piękne. Kościoły, ratusz, mury obronne, dawny zakon. To wszystko robi wrażenie!
Wisła w całej okazałości (Chełmno) © 19Piotras85
Sylwia i Wisła © 19Piotras85
Klasztor w Chełmnie na wysokiej skarpie © 19Piotras85
Przy fontannie na rynku w Chełmnie © 19Piotras85
Na tle ratusza © 19Piotras85
Odpoczynek w urokliwym miejscu © 19Piotras85
Chełmno opuszczamy szybkim zjazdem i jedziemy asfaltowymi drogami dnem doliny. W tej okolicy dolina rozszerza się tworząc tzw basen Unisławski. Mijamy miejscowości Kokocko, Czarże i docieramy do Ostromecka. Znajduje się tu zespół pałacowy otoczony urokliwym parkiem o charakterze krajobrazowym.
Zespół pałacowy w Ostromecku © 19Piotras85
Z Ostromecka po chwili dojeżdżamy do dzielnicy Bydgoszczy - Fordon gdzie mieliśmy zaparkowany samochód. Tutaj właśnie skończyła się nasza piękna przygoda z Dolina Dolnej Wisły.
Wrażenia i odczucia:
O szlaku naczytałem się wcześniej i bardzo chciałem go przejechać. Mam jednak mały niedosyt. Wynika on z tego, że Wisłę widujemy tylko kilka razy. Dolina jest szeroka, porośnięta a rzeka w korycie widoczna w kilku miejscach. Nie licząc mostów, bo to oczywiste. odcinek od Bydgoszczy do Chełmna naprawdę ciekawy, blisko skarpy na której mieszkają ludzie, otoczenie prawie górskie. Ładne widoki i kilka punktów widokowych. Niestety od Chełmna do Bydgoszczy z drugiej strony Wisły nie jest już tak ciekawie i atrakcyjnie. Przede wszystkim miejscami bardziej ruchliwe drogi. Skarpa daleko po lewej stronie, a Wisła blisko po prawej ale niewidoczna. Szlak zrobił się po prostu nudny. Na szczęście przed Ostromeckiem prowadzi przez las, górki pagórki dają wiele frajdy i leśny klimat oddaje nieco za wcześniejsze monotonne kilometry.
Podsumowując:
Nowe doświadczenia są bardzo ciekawe i w najmniejszym stopniu nie żałujemy tej wycieczki. Na szlaku jest naprawdę sporo do zobaczenia, a zamek krzyżacki w Świeciu i Chełmno to rodzynki na torcie. Polecam ten zielony szlak! Myślę, że rozbity na dwa dni da więcej czasu na zwiedzanie Bydgoszczy, Świecia i Chełmna.
- DST 125.00km
- Teren 30.00km
- Czas 07:35
- VAVG 16.48km/h
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
R-10 i Morze Bałtyckie
Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 22.06.2014 | Komentarze 9
Relacja jest sumą czynnego wypoczynku wakacyjnego w dniach 14.06-21.06.
Od początku roku plan był taki, że urlop wakacyjny spędzamy w siodle przemierzając wybrzeże. Niestety nie udało się nam zrealizować tego fajnego planu. Za to nad morzem byliśmy i pojeździliśmy szlakiem "Bike the Baltic R-10"
Do Kołobrzegu jeździliśmy na obiady, a wycieczkę zrobiliśmy sobie w drugą stronę czyli do Mielna - Unieście. Ruszyliśmy z Sianożęt przez Ustronie Morskie i dalej Gąski, Sarbinowo, Chłopy do Mielna. W Mielnie pokręciliśmy się po mieście i wzdłuż jeziora Jamno dojechaliśmy do Unieścia. Nadbałtycki szlak jest bardzo piękny i malowniczy. Pokazuje Morze Bałtyckie z perspektywy większych miejscowości i dzikich zejść na plażę. Z wysokości, między drzewami, w piachu i trawie. Mimo, że mięliśmy okazję jechać tylko małą częścią R-10 wiemy, że jest to szlak na który warto będzie wrócić.
W sumie na rowerach spędziliśmy 7 godzin i 35 minut podziwiając super widoki i miło spędzając czas.
kolorowa historia:
Bike the Baltic R-10 © 19Piotras85
Sylwia podziwia Bałtyk © 19Piotras85
Piotras w Kołobrzegu © 19Piotras85
Latarnia w Kołobrzegu © 19Piotras85
Jakieś anteny wojskowe w okolicach Ustronia Morskiego © 19Piotras85
Latarnia w Gąskach © 19Piotras85
Dworek PGR Gąski © 19Piotras85
Piotras z lotu ptaka na Bałtyk patrzy ;) © 19Piotras85
Pięknie prawda ? © 19Piotras85
Kościół w Sarbinowie © 19Piotras85
16 południk w okolicach miejscowości Chłopy © 19Piotras85
Kościół w Mielnie © 19Piotras85
Pomost na jeziorze Jamno © 19Piotras85
Panorama z pomostu © 19Piotras85
Motorówka na jeziorze Jamno © 19Piotras85
Łabędzia rodzina © 19Piotras85
Ujście rzeki Czerwona w okolicach Ustronia Morskiego © 19Piotras85
Piękny zachód słońca © 19Piotras85
Urlop spędzony bardzo fajnie i przede wszystkim również aktywnie ;)
- DST 101.03km
- Teren 40.00km
- Czas 05:49
- VAVG 17.37km/h
- VMAX 40.71km/h
- Temperatura 23.7°C
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
Małżeński rekord ;)
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 01.06.2014 | Komentarze 4
Rowerową niedzielę mieliśmy zaplanowaną już w piątek. Sobota grill i ten tego w niedziele od rana głowa ciężka, że się wstawać z łóżka nie chciało. No ale pomału pomału udało nam się ogarnąć i ok 10.30 ruszyliśmy przed siebie. Dostaliśmy zaproszenie od moich rodziców na obiad, w Kiszkowie na 15.00. Wiedzieliśmy, że chcemy dziś przejechać razem "stówkę" i taki był cel.
Ruszyliśmy w kierunku Parku Krajobrazowego Promno. W lesie chłodno, sucho i bez wietrznie. Zapach lasu o tej porze roku jest po prostu zdumiewający, żaden odświeżacz powietrza nie przypomina tego zapachu ;) Przed Wierzycami mijamy grupkę kolarzy, niektórzy w koszulkach Fogta więc pewnie team trenował właśnie. Z Wierzyc kierujemy się na Chwałkówko i dalej na Dziekanowice. Jadąc wzdłuż Jeziora Lednickiego podziwiamy świecącą taflę wody, fajne miejsca na wypoczynek przy jeziorze dla gości licznych gospodarstw agroturystycznych w Waliszewie. Następnie udajemy się do Zakrzewa zobaczyć pałac z prawdziwego zdarzenia. Wielki i bardzo piękny, jedyny w swoim rodzaju w szerokiej okolicy. W szkole średniej miałem tam praktyki i zawsze bardzo miło wspominam to miejsce. Znam je "od środka" i zawsze wracają miłe wspomnienia. Przejeżdżaliśmy przez Łagiewniki Kościelne gdzie oglądamy i focimy kościół ze "Szlaku Kościołów Drewnianych wokół Puszczy Zielonki". Na obiad meldujemy się z zapasem kilku dobrych minut, jemy, odpoczywamy, a ja obmyślam dalszą drogę.
Stwierdziłem, że skoro jesteśmy na skraju Puszczy Zielonki to głupio byłoby nie zawitać ;) Przez Wysokę i Stawiany dojeżdżamy do Rejowca gdzie zaczyna się już tylko las. Znowu piękno natury otacza nas ze wszystkich stron. Jazda po lesie sprawia mi i Sylwii wiele radości. Po dojechaniu do Uzarzewa stwierdzamy, że w linii prostej nie dojedziemy do "stówki" więc odbijamy na Kobylnicę i Swarzędz. Do domu wróciliśmy z uśmiechami na twarzach, a moja żona pobiła swój dystans osiągając ponad 100 kilometrów. GRATULUJĘ! ;) Fajnie, że najbliższa mi osoba podłapała rowerowy temat i podobnie jak ja lubi jeździć na rowerze ;)
kolorowa historia:
Sylwia na skraju PK Promno © 19Piotras85" />
Piotras na tle żwirowni - wymarzone miejsca dla ptaków © 19Piotras85" />
Bocian z młodymi - co obwieszczają bociany ? ;) © 19Piotras85" />
Fajna dolina w okolicach Fałkowa © 19Piotras85" />
Tacy dziwnie uśmiechnięci - niemożliwe żeby podpici? chociaż w końcu to rycerze ;) © 19Piotras85" />
Mak polny się czerwieni © 19Piotras85" />
Gorzelnia w Zakrzewie © 19Piotras85" />
A ja zapraszam do środka ;) © 19Piotras85" />
Pałac w Zakrzewie! Jest moc! Przepiękny! © 19Piotras85" />
Kościół w Łagiewnikach Kościelnych © 19Piotras85" />
Baza paliw w Rejowcu © 19Piotras85" />
Sylwia ;* © 19Piotras85" />
Dzisiejszy "Dzień Dziecka" sprawił nam tyle radości co małym szkrabom zabawki albo słodycze ;) Najlepszy prezent to mega dawka endorfin, na które dzielnie pedałowaliśmy ;) Oczy nacieszone obrazkami, a dusza przeżyciami. Pozdrawiam!
- DST 55.14km
- Teren 40.00km
- Czas 03:46
- VAVG 14.64km/h
- VMAX 32.75km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Lawirant
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd rowerowy z rodzinką i przyjaciółmi
Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 3
Długi weekend majowy rozpoczął się wręcz rewelacyjną pogodą. Lekki deszczyk od rana, a później już ciepło i słoneczko. Opcja była tylko jedna - rowerowa ;) Wpadłem na pomysł, żeby wybrać się na Rajd Rowerowy na Dziewiczą Górę. Sylwia podłapała temat, później jedna i druga szwagierka, chrześniak Sylwii - Maks, teściu, wuja i kolega Mateusz. Ekipa liczna i chętna na rowerowe wojaże ;) Na miejscu zbiórki spotykamy się z Grigorem i jego ojcem Panem Krzysiem - pozdrawiam z tego miejsca!
Wszyscy którzy chcieli jechać wysłuchali uwag organizatora po czym ruszyliśmy z uśmiechami na twarzach ;) Tempo było spokojne, dzieciaki dzielnie pedałowały, nawiązywały się nowe znajomości i oprócz kilku przewrotek wycieczka przebiegała bardzo przyjemnie. Wiedzieliśmy jednak, że po dotarciu na Dziewiczą Górę część z nas ruszy w swoją stronę żeby zagłębić się w Puszczy Zielonce. Tak zrobiliśmy i z Sylwią, Maksem, Grigorem i Panem Krzysztofem objechaliśmy część parku.
Czas mijał bardzo przyjemnie, w lesie zero wiatru i zimna. Niestety po wyjechaniu na odkryte tereny sytuacja nieco się zmieniła ale na szczęście były to ostatnie kilometry naszej fajnej wycieczki ;)
Dziękuję z towarzystwo wszystkim uczestnikom rajdu oraz pozostałej ekipie za wspólne kilometry w leśnej otoczce ;)
kolorowa historia:
Ekipa gotowa do jazdy ;) © 19Piotras85" />
Tuż przed startem rajdu, kilka zdjęć na pamiątkę musi być! © 19Piotras85" />
Grigori i Piotras - BS TEAM - © 19Piotras85" />
Krótki postój, szybkie zdjęcie ;) © 19Piotras85" />
Dziewicza Góra i pożegnalna fota © 19Piotras85" />
Zajęliśmy przystanek w sercu Puszczy Zielonki - miejscowość Zielonka ;) © 19Piotras85" />
Wspólna fotka z ojcem Grigora, mega zajebisty kompan! Piona Panie Krzysztofie ;) © 19Piotras85" />
Dzień zaliczony do udanych: miła atmosfera, nogi dostały impuls do dalszej jazdy, mózg dotleniony i każdy zmęczony choć szczęśliwy ;)