Wokół Puszczy Zielonki
Niedziela, 25 maja 2014
· Komentarze(2)
Pogoda na niedzielę zapowiadała się bardzo dobrze. Najbardziej leniwy dzień tygodnia od dłuższego czasu był zarezerwowany na małżeński wypad ;) Warsztat, płyny izotoniczne i prowiant do sakw, i witaj przygodo.
Sylwia nie lubi jeździć często tymi samymi ścieżkami. Moja głowa w tym żeby wybierać takie, którymi nie mieliśmy okazji wspólnie jeździć. Odwiedziliśmy Jezioro Miejskie i przez miejscowość Rakownia wjechaliśmy do Murowanej Gośliny. Podziwialiśmy fajne tereny na których powstały osiedla i piękne domy. Pomysłowość ich właścicieli co do otoczki czasami przerasta wszelkie pojęcie, ale jak niektóre domy i ogrody wyglądają! ;) Głowa mała...
W Murowanej Goślinie lody dla ochłody, krótki odpoczynek i jazda dalej. Po chwili byliśmy znowu w lesie i jak to bywa często zajechaliśmy do Dąbrówki skąd udajemy się w kierunku domu. Oczywiście nie bezpośrednio, bo postanowiliśmy spróbować lodów w Pobiedziskach :) Porównanie wygląda tak, że czegoś tym lodom brakowało. Następnym razem jedziemy do Puszczykowa, bo tam podają zawsze najlepsze lody. I nie boję się użyć słowa zawsze :)
Niedziela spędzona bardzo fajnie, dystans satysfakcjonujący. Zapach w lesie miejscami zwala z nóg. Uwielbiam niuchać las, tak po prostu ;)
kolorowa historia:
Leśne dukty © 19Piotras85" />
Jezioro Miejskie raz © 19Piotras85" />
Jezioro Miejskie dwa © 19Piotras85" />
Uśmiechnięta Sylwia :* © 19Piotras85" />
Różowy Piotras ;) © 19Piotras85" />
10 sek żeby wsiąść i ruszyć ;) © 19Piotras85" />
To by było na tyle. Kolejne małżeńskie kilometry przejechane ;)
Sylwia nie lubi jeździć często tymi samymi ścieżkami. Moja głowa w tym żeby wybierać takie, którymi nie mieliśmy okazji wspólnie jeździć. Odwiedziliśmy Jezioro Miejskie i przez miejscowość Rakownia wjechaliśmy do Murowanej Gośliny. Podziwialiśmy fajne tereny na których powstały osiedla i piękne domy. Pomysłowość ich właścicieli co do otoczki czasami przerasta wszelkie pojęcie, ale jak niektóre domy i ogrody wyglądają! ;) Głowa mała...
W Murowanej Goślinie lody dla ochłody, krótki odpoczynek i jazda dalej. Po chwili byliśmy znowu w lesie i jak to bywa często zajechaliśmy do Dąbrówki skąd udajemy się w kierunku domu. Oczywiście nie bezpośrednio, bo postanowiliśmy spróbować lodów w Pobiedziskach :) Porównanie wygląda tak, że czegoś tym lodom brakowało. Następnym razem jedziemy do Puszczykowa, bo tam podają zawsze najlepsze lody. I nie boję się użyć słowa zawsze :)
Niedziela spędzona bardzo fajnie, dystans satysfakcjonujący. Zapach w lesie miejscami zwala z nóg. Uwielbiam niuchać las, tak po prostu ;)
kolorowa historia:
Leśne dukty © 19Piotras85" />
Jezioro Miejskie raz © 19Piotras85" />
Jezioro Miejskie dwa © 19Piotras85" />
Uśmiechnięta Sylwia :* © 19Piotras85" />
Różowy Piotras ;) © 19Piotras85" />
10 sek żeby wsiąść i ruszyć ;) © 19Piotras85" />
To by było na tyle. Kolejne małżeńskie kilometry przejechane ;)