Szykuję się dziś na rower i myślę: "zadzwonię do Grigora, zapytam czy i gdzie kręci". Grigor: "tak się składa, że jestem u ciebie na wiosce" :D To kurna poczekaj chwilę ja szykuję się na rower! Właśnie tak zaczęło się świetne, pełne słońca i humoru popołudnie Złotej Pięknej Jesieni. Ania wyjechała w nasza stronę i ruszyliśmy w kierunku lasu schować się przed wiatrem.
Moim celem oprócz relaksu było wykręcenie minimum 42 kilometrów, dobiłem do 1000 w tym roku. Wow to nie jest ale nie sądziłem, że jeżdżąc z Heleną i Sylwią, sporadycznie sam uda mi się dobić do i może więcej 1000. Udało się, a ja chcę więcej więc idzie to w dobrą stronę :)
Dzisiaj nogi niosły mnie najlepiej pod górkę, gdzieś na singlach między drzewami i kiedy trzeba było przenosić rowery nad połamanymi konarami :)
PK Promno zjechany w miejscach dawno przeze mnie nie odwiedzanych, w towarzystwie moich nie tylko rowerowych przyjaciół. Aniu, Grzegorzu- dziękuję za miło spędzony czas. Na polanie, na ścieżkach, na rowerze! Do następnego, pozdrawiam!
No tak, w sumie to ten rok taki mało rozpieszczający jeśli chodzi o pogodę. Wiem, że "nie ma złej pogody na rower..." bla bla bla ale ileż radości daje jazda w optymalnych warunkach, czyż nie?
Tak naginałeś po tym lesie, że ledwo co nadążaliśmy :p. Ale super, że chce Ci się kręcić, a jeszcze fajniej, że z nami. Tak, tak... odnaleźliśmy się wspólnie :D