#22 Słoneczna niedziela (między deszczem)
Niedziela, 8 października 2017
· Komentarze(3)
Dziś nie było już wyjścia i musiałem zagospodarować czas na kręcenie korbą. Kiedy zbliża się niedziela, a od piątku nie siedziałeś na rowerze nic cię nie zatrzyma. Mam swoją pętlę, którą dziś troszkę zmodyfikowałem. Mianowicie odwiedziłem część PK Promno, a dokładnie kawałek między jeziorem Brzostek,a jeziorem Dębiniec.
Zdziwiła mnie ilość połamanych gałęzi i powalonych drzew, z przewagą pierwszego. Co chwila zerkałem w górę czy czasami jakaś gałąź nie wisi gdzieś i nie czeka na nadjeżdżającego Piotrasa ;) Udało się bezpiecznie przejechać.
Na ścieżce przy jeziorze Dębiniec spotykam watahę dzików, a kilka kilometrów dalej sarnę, która dzięki powiewom wiatru nie słyszała jak nadjeżdżam. Dzięki temu znalazłem się blisko niej, a jedyne czego mi brakowało to mojego Nikona którym policzyłbym jej zmarszczki na czole z tej odległości. Zrobiłem jej kilka zdjęć ale aparat kieszonkowy nie dał rady i nie wstawię ich tutaj.
Poza tym, przejechałem całą trasę bez kropli deszczu, a w samym słońcu. Chmury szły gdzieś obok, niby prosto na mnie ale wyszło jak wyszło i cieszyłem się słoneczną jazdą :)
Zdziwiła mnie ilość połamanych gałęzi i powalonych drzew, z przewagą pierwszego. Co chwila zerkałem w górę czy czasami jakaś gałąź nie wisi gdzieś i nie czeka na nadjeżdżającego Piotrasa ;) Udało się bezpiecznie przejechać.
Na ścieżce przy jeziorze Dębiniec spotykam watahę dzików, a kilka kilometrów dalej sarnę, która dzięki powiewom wiatru nie słyszała jak nadjeżdżam. Dzięki temu znalazłem się blisko niej, a jedyne czego mi brakowało to mojego Nikona którym policzyłbym jej zmarszczki na czole z tej odległości. Zrobiłem jej kilka zdjęć ale aparat kieszonkowy nie dał rady i nie wstawię ich tutaj.
Poza tym, przejechałem całą trasę bez kropli deszczu, a w samym słońcu. Chmury szły gdzieś obok, niby prosto na mnie ale wyszło jak wyszło i cieszyłem się słoneczną jazdą :)