Ciepełko tak przyjemne, że popołudnie z Heleną postanowiliśmy spędzić na rowerze. Dosłownie postanowiliśmy, bo po kilku kilometrach zorientowałem się, że nie mam smoczka dla Heleny. I ku mojemu zdziwieniu wcale nie był potrzebny, co znaczy że ktoś miał ochotę na wspólną przejażdżkę:-) Było super!
Trolking będę pamiętał na przyszłość;-) Aniu żebyś wiedziała ile ja się muszę nagadać żeby uśmiech i ciekawość szły w parze;-) Ale wracając bez użycia smoczka, widzę postępy. Helena chyba czuje że kończy się dla niej rowerowy sezon :-)