Na przywitanie września rowerowo, wybrałem się do Puszczy Zielonki. Podjechałem do Tuczna autem i zaoszczędziłem czas na więcej km w lesie.
Warunki do jazdy były dziś idealne, lekki wiatr, optymalna temperatura i las po deszczu. Moje ślady były całkowicie przypadkowe i w ten sposób zrobiłem dziś wiele fajnych kilometrów. Przecinałem puszczę we wszystkie strony starając się nie jechać dwa razy tą samą drogą. Prawie się udało.
W lesie widać przygotowanie natury do jesieni. Cisza i piękne zapachy zostaną zastąpione wkrótce rykiem jelenie i bekiem danieli. Zrobi się ruch wśród zwierząt i znowu wszystko ucichnie przed zimą.
Zgadzam się z Wami jeśli chodzi o las i całe jego piękno. Mnie osobiście las nastraja jak muzyk gitarę. Jestem typem któremu nie przeszkadza bycie samemu ale faktycznie mogła ze spotkania wyjsć ciekawa przejażdżka.