Dziewicza Góra
Czwartek, 6 września 2018
· Komentarze(3)
Kategoria 0-100, w towarzystwie, ze zdjęciem
Z góry było wiadome, że tylko czwartek wchodzi w grę żeby pokręcić korbą dłużej. Od poniedziałku byłem na łączach z Mateuszem, bo znalazł się chętny spędzić czas na rowerach. Wspólnie dążyliśmy do tego spotkania i wyszły z tego fajne kilometry.
Zaproponowałem Dziewiczą Górę i przejazd Puszczą Zielonką. Pogoda dopisała i jechało się wręcz idealnie. Wiatr przeszkadzał tylko kiedy my jechaliśmy szybciej i sami go tworzyliśmy przed sobą ;)
Na Dziewiczej Górze zrobiliśmy dłuższy postój, pogadać, pośmiać się i uspokoić tętno po podjeździe. Oj brakowało mi tchu, kadencja mnie załatwiła. Moje nogi potrzebują dokładniejszego odpoczynku. Od jakiegoś czasu szybko czuję kwas mlekowy, który mnie pali podczas większego wysiłku. Nie wiem może w ten sposób nogi się wzmocnią bardziej i za jakiś czas będę czuł więcej "pary w nogach".
Na samej Dziewiczej spokój, cisza. Wieża otwarta cały czas za friko to trochę ludzi się kręciło ale to nie przeszkadzało.
Ostatnie zdjęcie trochę rozmazane ale miejscówka fajna. Właściciele mili, zapewniali, że zimą w weekendy też na ciepłą zupę można będzie zagościć.
Towarzystwo Rolnika dało tej wycieczce kolorów. Ostatnio jeżdżę przeważnie sam dlatego taka odskocznia jest zdecydowanie na plus. Dzięki Mati i zapraszam do kolejnych kaemów.
Zaproponowałem Dziewiczą Górę i przejazd Puszczą Zielonką. Pogoda dopisała i jechało się wręcz idealnie. Wiatr przeszkadzał tylko kiedy my jechaliśmy szybciej i sami go tworzyliśmy przed sobą ;)
Na Dziewiczej Górze zrobiliśmy dłuższy postój, pogadać, pośmiać się i uspokoić tętno po podjeździe. Oj brakowało mi tchu, kadencja mnie załatwiła. Moje nogi potrzebują dokładniejszego odpoczynku. Od jakiegoś czasu szybko czuję kwas mlekowy, który mnie pali podczas większego wysiłku. Nie wiem może w ten sposób nogi się wzmocnią bardziej i za jakiś czas będę czuł więcej "pary w nogach".
Na samej Dziewiczej spokój, cisza. Wieża otwarta cały czas za friko to trochę ludzi się kręciło ale to nie przeszkadzało.
Ostatnie zdjęcie trochę rozmazane ale miejscówka fajna. Właściciele mili, zapewniali, że zimą w weekendy też na ciepłą zupę można będzie zagościć.
Towarzystwo Rolnika dało tej wycieczce kolorów. Ostatnio jeżdżę przeważnie sam dlatego taka odskocznia jest zdecydowanie na plus. Dzięki Mati i zapraszam do kolejnych kaemów.