Dziewicza Góra poniedziałkowym popołudniem
Poniedziałek, 4 czerwca 2012
· Komentarze(12)
Dziś jadąc z pracy do domu spojrzałem na odległą kilkanaście km wieże widokową na Dziewiczej Górze, co jednocześnie stało się moim odniesieniem do dzisiejszej wyprawy :) Wybrałem się sam więc postanowiłem za niczym nie gonić a raczej po prostu dobrze się bawić. Około 2/3 trasy to drogi, 1/3 szuter, jest git wjeżdżam do lasu jestem coraz bliżej, moje "odniesienie" znika za drzewami i ... zupełnie tracę świadomość jazdy. Wyobrażacie to sobie :D ? zgubiłem się pod Dziewiczą Górą :D:D:D na szczęście dotarłem czytając drogę z tablicy i zasięgając informacji od pani idącej z psem na spacer :) Dystans nie jest duży ale wrażenia już tak ;) pozdrawiam
Chciałem wgrać jeszcze jedno zdjęcie ze szczytu Dziewiczej niestety limit mnie dopadł :) tak czy siak byłem, widziałem, zjechałem troszku szybciej i z bananem na ryju wracałem do chaty :D
Ps.Widziałem dziś dwoje rowerzystów, podczas podjazdu na Dziewiczą, dziewczynę chyba na damce Kellys ( ona zjeżdżała ) i rowerzystę między Tucznem a Kołatą ( nie zdążyłem zobaczyć jaki rower) tak czy siak pozdrawialiśmy się więc wspominam, bo może są tu na blogu ;)
lubię takie ułożenie pod warunkiem, że na miejsce tych ściętych drzew posadzono nowe ;)© 19Piotras85
błądziłem aż w końcu strzeliłem fote na poprawienie nastroju :D© 19Piotras85
no w którą stronę ? tam czy tam ? ...© 19Piotras85
... nie mam pojęcia :D w mordę jeża jaki ze mnie laik :D© 19Piotras85
Chciałem wgrać jeszcze jedno zdjęcie ze szczytu Dziewiczej niestety limit mnie dopadł :) tak czy siak byłem, widziałem, zjechałem troszku szybciej i z bananem na ryju wracałem do chaty :D
Ps.Widziałem dziś dwoje rowerzystów, podczas podjazdu na Dziewiczą, dziewczynę chyba na damce Kellys ( ona zjeżdżała ) i rowerzystę między Tucznem a Kołatą ( nie zdążyłem zobaczyć jaki rower) tak czy siak pozdrawialiśmy się więc wspominam, bo może są tu na blogu ;)