Dziś mimo silnego wiatru wybraliśmy się z Heleną na hopsia hopsia. Wspominałem już o tym jakie super warunki dla dzieci stworzyli włodarze Swarzędza. W jednym fyrtlu mamy do dyspozycji plac zabaw, pływalnię, bieżnię, boiska i dla niemal każdego w każdym wieku skate park. Dla nas taki wypad to idealna opcja, z małą modyfikacją dobijamy do ok. 30 przejechanych kilometrów i wszyscy jesteśmy mega zadowoleni. Endorfiny górą!
Nowa runda z Heleną w większości polnymi drogami. Dla mnie fajniej ale Młoda wybujana i bardziej narzekająca przez to. Jakieś wielkie kałuże na tych drogach, że trzeba było prowadzić rower. Traska dla nas nowa, a kaemów tyle samo co w standardzie, teraz bedzie można wybierać rundę. Na niebie dziś ukochany przez Helenę balon, kilka awionetek i motolotnia. Wszystko to latało nisko nad naszymi głowami:-)
Wybrałem się dziś z córką zrobić pętlę w Puszczy Zielonce. Tradycyjnie parking w Tucznie, a później... No właśnie później wszystko zależy od humoru księżniczki :-* Dziś ewidentnie nie był to nasz najlepszy wspólny wyjazd. W celu ucieczki przed wiatrem udaliśmy się do lasu. Niestety oznaczało to jazdę w cieniu i spory chłód. Do tego Helena zaczęła płakać i tak w otoczeniu ciszy wiozłem ze sobą "syrenę strażacką". Żal mi było mojego Skarba ale trzeba było jechać dalej. Jest to dla mnie ważne doświadczenie, Helena też świeżego powietrza sporo nawdychała :-) :-*