Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:1567.00 km (w terenie 802.51 km; 51.21%)
Czas w ruchu:85:49
Średnia prędkość:18.26 km/h
Maksymalna prędkość:52.15 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:50.55 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Spotkanie z Grigorem

Sobota, 19 maja 2018 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Spontaniczny telefon do Grigora obudził go ze snu. "Piotras chcesz jeździć teraz? obudziłeś mnie, no nie wiem, dobra to za ile..." hehe tak było.
Nie wiem czy mi by się chciało ruszyć tyłek w takiej sytuacji ale Grigor dał radę. Spontan okazał się być trafnym i w taki oto sposób mieliśmy okazje przejechać razem wspólne kilometry.

Łomnica - Czechy - Łomnica

Wtorek, 15 maja 2018 · Komentarze(5)


Wybraliśmy się tym razem w góry. Po raz pierwszy zresztą z rowerami. Znajomi Michał i Patrycja wraz z Mają zagwarantowali nam bardzo fajny pobyt z jednym całym dniem na rowerach.
Cała trasa była monitorowana przez koleżeństwo a nam pozostawało się tylko cieszyć z bycia w tym pięknym klimacie. Momentami było naprawdę ciężko, do tego Helena zrobiła się głodna i zmęczona co znalazło upust w płaczu i złości. Niestety to nie była wyprawa jak ostatnio, gdzie największym problemem było to czy jest gdzieś po drodze plac zabaw. Tym razem dziecko musiało wytrwać ;)
Jazda z fotelikiem to jak najbardziej trafny pomysł, Michał ciągnął przyczepkę co miejscami gwarantowało gęsią skórkę. O zaletach i wadach tych środków transportu wiele już napisano i powiedziano, ja napiszę o tym przy innej okazji.
Z racji trudnego terenu, zmęczonej i głodnej Heleny nie mam w tym wpisie zbyt wiele zdjęć do pokazania. Po prostu trzeba się było skupić na dziecku i bezpiecznej jeździe. Widoki zostaną w głowie na zawsze choć to z pewnością nie nasz ostatni rodzinny wypad w góry.
Było fajowo.

BikeOrient Władysławów

Sobota, 28 kwietnia 2018 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Za namową kolegi Dominika poznanego na BS zapisałem się na pierwszy w życiu BikeOrient. Mi z kolei udało się zainteresować tematem Mateusza, który również wziął udział w imprezie. Władysławów leżący w powiecie tureckim w województwie wielkopolskim był gospodarzem tego wydarzenia. Na starcie stanęło w sumie ponad 260 osób w różnych kategoriach. Organizator rozdał mapy z 30 wyznaczonymi punktami. Aby zaliczyć kategorię mega musieliśmy odszukać dowolnych 18/30 punktów w jak najkrótszym czasie. Naszym celem była dobra zabawa, integracja bez szarży i aby jak najwięcej zobaczyć. Po starcie przy pierwszych punktach było dość tłoczno. Po niektórych było widać, że przyjechali tu wygrać, ale nie po nas :D Luźne podejście i 100% fun.
Nie znaczy to, że było łatwo. Punkty bardzo dobrze oznaczone na mapie i zlokalizowane. Trzeba było się nieźle natrudzić żeby odnaleźć znacznik. Ukształtowanie terenu okolic Turku jest świetne. Lasy, a w nich wzniesienia, górki, skarpy, doły, wąwozy itd. Po prostu petarda. Jednak dla mnie, chłopaka z nizin te góreczki dawały się we znaki. Szkoda, że w okolicach Poznania tak nie ma. PK Promno ok, jednak nie do porównania.
Czas spędzony na trasie pozwolił poznać kilka twarzy i przeżyć miłe chwile. Nauka nie pójdzie w las i być może jeszcze skorzystam z doświadczeń z soboty. 
Dominik miło było Cie poznać, Rolnik dzięki, że zdecydowałeś się pojechać. Myślę, że nie żałujesz ;) tak jak ja!

kilka ujęć:


Gotowi do startu, rowery ogarnięte, my głodni wyzwania.








kolejka do znacznika


punkt numer 6, ciężki do znalezienia






lokalny sklep, przerwa na posiłek i tankowanie. Papa się śmiała;)








Rolnik

Domino

Piotras

Bunkier

Ekipa z którą mijaliśmy się po drodze kilka razy pomagając sobie wzajemnie. Pozdrawiam Was serdecznie!

Medale w dłoni, integracja udana i wiele pozytywnych chwil przeżyte. Nic więcej mi nie trzeba ;)

Pozdrower!

PK Promno

Sobota, 31 marca 2018 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Fajna jazda MTB w duecie z Grigorem. Ścieżki nie za suche, nie za mokre. Wiele szybkich fragmentów, które czasami dawały popalić. Dojazd do lasu ciężki ale za to powrót z prędkością max. 52,15 km/h po płaskim. Nie pamiętam kiedy albo czy w ogóle kiedykolwiek wracałem mając wiatr w plecy! 
Fajnie się jeździło, tym bardziej, że dawno się nie widzieliśmy na rowerach z kompanem Grigorem. Dzięki Brachu! 

z Szefem

Sobota, 3 marca 2018 · Komentarze(3)
Sobota zapowiadała się słonecznie i mniej zimno niż wcześniejsze dni. W pracy zgadałem się z szefem Rafałem i kolaboracja rowerowa dogadana w kilka minut. Dostaliśmy się do Tuczna autem z rowerami na dachu i około godziny 9.00 myk w teren. Termometr wskazywał -10 i jasne było, że kończyny dolne i górne...zresztą czy to ważne? Zimno w trzy dupy że gile marzną, ale to słoneczko! No bajka normalnie. Herbatka ciepła na rozgrzanie dawała radę i szczerze pisząc, nie było tragedii.
Objechaliśmy kilka miejscowości m.in Dąbrówkę, Zielonkę, Dzwonowo, Głębokie, Pławno, Kamińsko, Tuczno. Po lesie jeździło się bardzo sprawnie choć momentami zmarznięte ślady ciężkiego sprzętu wymagały większego skupienia. Technika z każdym kilometrem lepsza. Zaczynam się czuć coraz bardziej zrośnięty z rowerem:)
Bardzo pozytywny wyjazd i można mówić o kolejnym temperaturowym levelu, bo do tej pory jeździłem przy -6 najmniej. Kciuki przemarzały mi na kość i o dziwo palce u stóp jakoś lepiej wszystko znosiły.
Odwiedziliśmy fajną restaurację, dobra zupa i kawa zmieniła naszą jazdę w jeszcze bardziej wesołą. Z pewnością jeszcze tam wrócę pokazując innym to fajne miejsce.
Dzięki Rafał jeszcze raz za bardzo mile spędzony czas! Oby więcej takich wypadów. Pozdrower

w klatce czasu:










Zielarki z Gorzuchowa

Piątek, 16 lutego 2018 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Zgadałem się z Rolnikiem na wspólną stówkę. Wyszło fajnie, bo oboje mieliśmy dziś wolne od pracy. Mati miał plan odwiedzenia Zielarek z Gorzuchowa, a ja przystałem na tą zimową atrakcję. Oczywiście celem nie mniej ważnym było przejechanie dziś 100km.
Po drodze odwiedziliśmy kilka pomników upamiętniających Powstańców Wielkopolskich oraz ich grób na cmentarzu w Kłecku.
Wiele się dziś dowiedziałem od Mateusza, który jest prawdziwym patriotą i bardzo dużo wie na temat wielu postaci z kart historii naszego regionu.
Wycieczka przebiegała bez większego zmęczenia, słoneczko zaświeciło po 11 i to dodało  nam mega kopa pozytywu. Do Zielarek trafiliśmy bez problemu. Zielarki online . Człowiek wyobraża sobie to co spotkało te kobiety za niewinność, to żal się robi. Dziś aktywiści zamykani i zabijani kiedy są niewygodni są takimi Zielarkami dzisiejszych czasów.
Przejeżdżaliśmy przez Kiszkowo dlatego postanowiłem pokazać Rolnikowi kilka fyrtli. Było trochę czasu żeby usiąść i nacieszyć się widokami. Kiszkowska ostoja
Powrót z Kiszkowa do domu czyli na ok 75 kilometrze wiatr zaczął dawać się we znaki. Do tego stopnia, że dwa kilometry przed domem opadłem z sił. Wiało tak w mordę, że kląłem wniebogłosy żeby dodać sobie energii. Udało się i pierwsza stówka w tym roku i od 2-3 lat stała się faktem.
Dzięki Mati za fajnego tripa, ciekawe opowieści i pierwszą stówkę.

Zapiski Typa:
































#35 Tradycyjne pożegnanie roku.

Niedziela, 31 grudnia 2017 · Komentarze(4)
Tradycyjnie wybrałem się w Sylwestra na podsumowanie rowerowe danego roku. Okazja do spotkania zapaleńców najbardziej dawała kopa aby od rana wyruszyć tyłek. Udało się zgromadzić w składzie Grigor, Mati i Pan Krzysztof. Kilometry dziś nie miały zbytnio znaczenia. Poruszaliśmy się głównie po asfaltach korzystając z promieni słonecznych. Piękny dzień!

2017 rok dał mi w sumie nieco ponad 1400 km rowerowych wrażeń. Nie dużo, a jednak sporo biorąc pod uwagę wiele innych zajęć jak również leniwe spędzanie czasu. Najmilej wspominam przejażdżki z Heleną, których nie brakowało. Nasze ok 13 kilometrowe pętle i kilka innych wycieczek są dla ojca bardzo dużą motywacją i już nie mogę się doczekać jak zrobi się ciepło.
W tym roku nie udało mi się przejechać jednorazowo 100 kilometrów o większym dystansie nie wspomnę. Jak widać za daleko od domu się nie oddalałem ;)

Tak czy siak, uważam ten rok za fajny rowerowo. Pozdrawiam przyjaciół i znajomych! Do siego roku ;)

Ostatnie kręcenie w 2012 roku ;)

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · Komentarze(1)
Ostatni raz pokręciłem korbą w 2012 roku. Towarzystwo jak rodzina czyli Seba, Przemol, Grigor. Fajnie było z Wami pośmigać, zwłaszcza po singlach jeziorowych (swoją drogą ten przy jeziorze Kowalskim sprawiał dużo więcej frajdy). Na końcu, wracając z Przemolem do chaty poczułem "pływające" koło. Pierwsza myśl: "kurwa znowu piasta", ale było to trochę inne "pływanie" niż to które przeżyłem kilka razy. Kapeć było drugą i trafną interpretacją. Wymieniłem dętkę żeby w nowy rok nie wchodzić z laczkiem bo to by źle wróżyło :)

Dzięki i Szczęśliwego Nowego Roku jeszcze raz ;)

Dla Wszystkich moich znajomych z BS również życzenia, oby ten 2013 był pod każdym względem wyjątkowy, oczywiście na plus :) pozdrawiam

4 pory roku na rower dobre ;)

Niedziela, 23 grudnia 2012 · Komentarze(1)
Można powiedzieć, że powtórzyliśmy trip sprzed 2 tygodni tylko kierunek inny :)Było zajebiście i jak stwierdziliśmy z Przemolem jeszcze niedawno nie pomyślelibyśmy, że 23 grudnia będziemy śmigać na rowerach w temperaturze -7,8 stopnia.

Galeria z wypadu dostępna u Grigora ;)

Dzięki Grigor i Przemol za wspólnie spędzony czas.

Życzę Wszystkim miłych i zdrowych świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku!