Brak epy i chęci do jazdy sprawił, że dziś nie wyszło za dużo km, ale cieszę się, ze się ruszyłem bo tego mi brakowało :) Gaducha z Sebą bo dawno się nie widzieliśmy a później do domu :)
wyjechałem ok 13.00, spokojnie i z wielkim zapałem. dzień miałem wolny od pracy więc korzystam, a siły mówiły mi, że to jest ten dzień na dobrą jazdę :) zrobiłem 50 km ale jeszcze wtedy nie wiedziałem że będę chciał robić pierwsze 100 km ... poszła wkrętka i jazda, wymyślanie fajnej traski dlatego zaliczyłem dwa dziewicze miejsca okolicy ... :)
Siedziałem w pracy i podczas przerwy przypomniało mi się, że mam w samochodzie turystyczną mapę Wielkopolski. Trzymam ją, patrzę i myślę gdzie można by pojechać, żeby przeżyć fajną przygodę na rowerze w towarzystwie innych rowerzystów ;)
Zastanawiałem się nad wypadem dwu-dniowym najlepiej piątek-sobota, teren mógłby być urozmaicony i najlepiej żeby było to jakieś dziewicze miejsce...mam!...Puszcza Notecka...ale co Puszcza Notecka ktoś zapyta ?
ano przejechać od najbardziej wysuniętego punktu na zachodzie - Kijewice do Obornik (z racji dobrego połączenia kolejowego z Poznaniem-powrót-). Żeby dostać się do Kijowic najpierw trzeba dojechać pociągiem do Skwierzyny (przesiadka w Zbąszynku, cała podróż 2:25 minut, bilet: normalny 22 zł + za rower coś), a później kawałek rowerem. Nocleg nie wiem czy jeden czy jednak dwa czyli piątek-sobota-niedziela agroturystyka, żadnych namiotów a od rana ładnie śniadanko zjeść po wiejsku jakąś jajecznice, bułki a nie namiot i puszki konserwowe ;) to tak żartem ale myślę że agroturystyka będzie po prostu najwygodniejsza :) koszt w sezonie ok 35 zł za dobę.
Ile to kilometrów to będzie wiadomo jak znajdą się chętni i ustali się jakiś konkretny termin wyjazdu...
Jakby co niech piszą do mnie Ci którzy widzą się w dziczy, wtedy się okaże ile by chciało osób jechać ;)
Ps. w zamyśle ten wypad to: wycieczka krajoznawcza, ciekawość odkrycia i zobaczenia czegoś nowego, sprawdzian dla samego siebie, żadnego stylu wyścigowego.
Możecie to powklejać na swoich profilach to może znajdą się jakieś chętne osoby ;)
Siedziałem w pracy i podczas przerwy przypomniało mi się, że mam w samochodzie turystyczną mapę Wielkopolski. Trzymam ją, patrzę i myślę gdzie można by pojechać, żeby przeżyć fajną przygodę na rowerze w towarzystwie innych rowerzystów ;)
Zastanawiałem się nad wypadem dwu-dniowym najlepiej piątek-sobota, teren mógłby być urozmaicony i najlepiej żeby było to jakieś dziewicze miejsce...mam!...Puszcza Notecka...ale co Puszcza Notecka ktoś zapyta ?
ano przejechać od najbardziej wysuniętego punktu na zachodzie - Kijewice do Obornik (z racji dobrego połączenia kolejowego z Poznaniem-powrót-). Żeby dostać się do Kijowic najpierw trzeba dojechać pociągiem do Skwierzyny (przesiadka w Zbąszynku, cała podróż 2:25 minut, bilet: normalny 22 zł + za rower coś), a później kawałek rowerem. Nocleg nie wiem czy jeden czy jednak dwa czyli piątek-sobota-niedziela agroturystyka, żadnych namiotów a od rana ładnie śniadanko zjeść po wiejsku jakąś jajecznice, bułki a nie namiot i puszki konserwowe ;) to tak żartem ale myślę że agroturystyka będzie po prostu najwygodniejsza :) koszt w sezonie ok 35 zł za dobę.
Ile to kilometrów to będzie wiadomo jak znajdą się chętni i ustali się jakiś konkretny termin wyjazdu...
Jakby co niech piszą do mnie Ci którzy widzą się w dziczy, wtedy się okaże ile by chciało osób jechać ;)
Ps. w zamyśle ten wypad to: wycieczka krajoznawcza, ciekawość odkrycia i zobaczenia czegoś nowego, sprawdzian dla samego siebie, żadnego stylu wyścigowego.
Możecie to powklejać na swoich profilach to może znajdą się jakieś chętne osoby ;)
o 13 wystartowałem na solo, gorąco a w głowie 100 km do przejechania. Niestety się nie udało, bo trochę tych przerw było chociaż kiedy licznik pokazał już 72 km czułem, że po wczorajszych nocnych 52 km nogi zaczynają mi odmawiać jazdy więc te 86 km dzisiaj traktuje za sukces;)
Dzięki dla mojego ziomka Cinka, za chęci w tripie i całkiem ciekawą część mojej wycieczki. To gdzie mnie dziś zabrał widziałem pierwszy raz w życiu i dlatego mimo tylko 17 km które razem przejechaliśmy naprawdę dużo się działo :)
To tyle z tego wyjazdu co chciałem Wam pokazać. Spotkałem dziś mega zajebistego oldschool`owego rowerzystę, na starym góralu, ze zwykłym plecakiem, dredami na głowie i profesjonalnym podejściem do podróżowania na rowerze. Bardzo miła pogawędka w czasie jazdy, co prawda tylko ok 500 metrów bo nasze drogi się rozjechały. Pozdro dla tego rowerzysty, może się jeszcze spotkamy i pogadamy dłużej :)