Weekendowe 90,5 kilometrów.

Niedziela, 24 marca 2019 · Komentarze(6)
Kategoria 0-100
Sobota 23.03 [55km]
Wyrypa do Środy Wielkopolskiej i Kórnika w towarzystwie Rolnika. Ładne okolice, nowe miejsca i smaczne burgery zostaną w pamięci na jakiś czas. Dzięki Mati za miło spędzony czas. Pierwsze kręcenie w 2019 roku zaliczone. 

Niedziela 24.03 [35km]
Czas spędzony z Sylwią w otulinie Puszczy Zielonki jak również jazda po samej puszczy. Odwiedziliśmy Murowaną Goślinę, Zielonkę i pole golfowe. Słoneczko świeciło dziś bardzo pięknie malując krajobraz na polach i między drzewami. Siodełko twarde daje się we znaki ;) 


Tradycji stało się za dość

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Jak co roku udało się spotkać razem z zarażonymi cyklozą w ostatni dzień roku. Tak się składa, że dla mnie i Grigora to wręcz tradycja, Rolnik był z nami któryś raz a Marek i Rafał po raz pierwszy. W pięciu stawiliśmy się na skraju Puszczy Zielonki. Śmiechu było co nie miara, a trzeba dodać że tylko ja znałem przed spotkaniem wszystkich. Sportowcy z zamiłowania szybko jednak łapią jedną częstotliwość nadawczo-odbiorczą dlatego podczas każdego kilometra było miło i radośnie. Grzegorzu, Marku, Mateuszu i Rafale dziękuję, że byliście dziś częścią rowerowej Braci! Szczęśliwego Nowego Roku!

Ps. Reszcie rowerowych znajomych rownież życzę wszystkiego co Najlepsze! 

Powiększona pętla

Piątek, 28 grudnia 2018 · Komentarze(1)
Kategoria 0-100, bez zdjęcia
W błocie i deszczu ale fajnie było. Rower brudny ale do tego został stworzony co nie ? ;)

W zimowej odsłonie

Niedziela, 16 grudnia 2018 · Komentarze(2)
Zimowa sceneria i jazda po śniegu. Lubię to! 



"Killer" is dead

Niedziela, 28 października 2018 · Komentarze(2)
Kategoria 0-100, ze zdjęciem
Najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się dziś jeździć rowerem. Późno poszedłem spać, do godziny 1.30 czytając "Ojca Chrzestnego". Do tego przestawiony czas i te zapowiedzi deszczu rozmywały wyobrażenia o świetnym kręceniu. 
Koniec końców zebrałem się i wybrałem opcję autem do Tuczna i rowerem w las. 



Postanowiłem ruszyć w kierunku Dziewiczej Góry. Kiedy się rozgrzałem pomyślałem, że dawno już nie zdobywałem "Killera". Skoro jadę w tamtym kierunku czemu by nie spróbować. Trochę się martwiłem o nogi ponieważ po wczorajszej pięćdziesiątce w terenie czułem dziś kwas mlekowy momentami. 
"Killer" is dead i muszę przyznać, że choć nogi płonęły mi z braku odpoczynku dałem z siebie wszystko i poszło gładko. Z pewnością prędko nie wrócę na ten podjazd. Zjazd też fajny i nawet bardziej techniczny.
Dalej pojechałem w kierunku Owińsk, gubiąc się nieco na obrzeżach puszczy. Wyszło z tego kręcenie w gęstym lesie ale koniec końców wyjechałem w znanym mi miejscu. Reszta jazdy przebiegała już z zamkniętymi oczami. 
Mimo zmęczenia fajna rowerowa niedziela. 



Pozdrower!

PK Promno z Szefem

Sobota, 27 października 2018 · Komentarze(2)
Od rana wyruszyłem z Szefem w stronę Czerniejewa ale przez ograniczony czas pozostaliśmy w otulinie PK Promno. Dość sporo było jazdy terenem gdzie liście w iście perfekcyjny sposób rozwinęły kolorowy dywan. Brakowało tylko słońca żeby jeszcze bardziej podkreślić paletę barw. 
Jechało nam się bardzo dobrze, wciągając ogromną ilość świeżego powietrza. Umówmy się, że popołudniu tego świeżego powietrza już może nie być. Z kominów pójdzie czarny dym!!! A fuj!!! Niestety w naszym klimacie to norma więc najlepiej ruszyć tyłek z rana.

Tak też zrobiliśmy ;) 

Regeneracja

Poniedziałek, 22 października 2018 · Komentarze(7)
Kategoria 0-100, ze zdjęciem
Lekarz stwierdził, że nic mi nie będzie. Lawirant też wyszedł bez szwanku. Ja trochę się poobijałem i dziś chciałem sprawdzić czy i jak wielki ból będzie towarzyszył mi podczas kręcenia kilometrów. Starałem się jechać jak zwykle jednak musiałem momentami odpuszczać. 
Pojechałem odwiedzić mojego wychowawcę z czasów Szkoły Podstawowej. Kawa i wspomnienia ze zwycięskich turniejów reprezentacji szkoły w siatkówkę. Niegdyś trenowałem siatkówkę i razem z kolegami często reprezentowaliśmy Powiat Gnieźnieński w turniejach siatkówki Szkół Podstawowych i Gimnazjum. To były czasy ;)


Dziś poobijane nogi nie były katowane przeze mnie. Jechało mi się dobrze, często z lekkim wiatrem. Postawiłem głównie na drogi gruntowe i pobyt w głębokim lesie. Nawet powrót w mżawce nie był w stanie zepsuć dobrego humoru. Dystans wyszedł zaskakująco miły ;) 


 

Słabo było

Środa, 17 października 2018 · Komentarze(8)
Kategoria 0-100
Od jutra zaczynam krótki urlop. Nacieszyć się jeszcze promieniami słońca i pięknem przyrody. Wskoczyłem na rower po pracy żeby zrobić mały trening. Jechałem żwawo, a zwłaszcza pod górki. Nogi podają coraz lepiej siłę na pedały i to bardzo mnie cieszy.
Po drodze spotkałem koleżankę Kasię. Pogadaliśmy co tam co tam?, jak tam jak tam? i jazda dalej. Ledwo pod górkę podjechałem i mijam Rolnika, który myślał, że przez PK Promno sobie czmychnie i ni widu ni słychu. A tutaj Piotras we własnej osobie i przyłapany Mati się tłumaczyć musiał. Miał dać znać ;)
Razem zrobiliśmy mały dystans i każdy dalej w swoją stronę. I tak jadę sobie jadę i pod góreczki cisnę fajnie. Pyk myk.



W pewnym momencie dojeżdżam do ostrego zakrętu w prawo. Widzę trzech rowerzystów i trzymając się właściwego toru jazdy jadę swoje. Gałęzie drzew posmyrały mój kask i w tym momencie przede mną ukazał się jeden z tychże rowerzystów. Zamiast jechać prawą stroną ten troll znajdował się na kolizyjnym ze mną i inaczej się to nie mogło skończyć.
Zderzyliśmy się lewymi stronami. Ja przez kierownicę salto, z sakwy pod siedzeniem wszystko wyleciało. GPS zatrzymał się na 26,4 kmh. Myślałem, że jechałem wolniej. Moja lewa dłoń ucierpiała najbardziej, do tego bark mnie łupie i lekko łokieć. Na rower już nie wsiadłem. Jutro oddaję do serwisu na przegląd. Tylne koło bije, niech fachowcy obejrzą. Temu młodemu nic się nie stało, tylko góral z markietu się rozjebał. Damper znaczy się. 

Wezwałem policję, żeby spisali całe zajście bo to różnie bywa. Mam rodzinę, a takie zajścia mogą nieść za sobą różne konsekwencje. Mandatu nie dostał, upomnienie tylko ale mi nie zależało żeby go karać. Też mu nie było miło.
Okazało się, że mieszka tam gdzie ja. Uczeń zety z prawem jazdy, a jak gamoń pojechał. Usłyszał to ode mnie kilka razy dziś. Dogadaliśmy się ale co z tego wyjdzie to życie pokaże.
Ale forma jest niezła ;) 

Pozdrower!

Krótka pętla

Niedziela, 14 października 2018 · Komentarze(2)
Wieczorna pętelka z Sylwią tak na zakończenie weekendu. Fajnie się jechało, a zachodzące słońce rozpieszczało oczy. Oj mamy powody do uśmiechu mając w tym roku tak wiele pięknych zachodów słońca. Każdy z osobna tylko dla siebie ;)