Z towarzyszem wiatrem
Poniedziałek, 23 czerwca 2014
· Komentarze(2)
Początek tygodnia spędziłem na rowerze z myślą przejechania stu kilometrów. Wybrałem się do Gniezna wzdłuż S5. Jechało się super, bo z wiatrem w plecy. W Gnieźnie pokręciłem się po mieście, posiedziałem trochę na rynku i ruszyłem dalej w stronę Kiszkowa. Zdawałem sobie sprawę, że powrót do domu to nic innego jak walka z samym sobą i wiatrem. Nie przeszkodziło mi to jednak w spędzaniu czasu tak jak lubię ;) W Kiszkowie oczywiście kawa u mamy. Brakowało mi wtedy 30 kilometrów do celu jaki sobie wyznaczyłem dlatego postanowiłem wjechać w Puszczę Zielonkę. Tak blisko lasu byłem, że nie mogłem sobie odmówić ;)
Ogólnie cała trasa w dość nudnym otoczeniu stąd nie mam dziś dla Was żadnych zdjęć. Pozdrawiam
Ogólnie cała trasa w dość nudnym otoczeniu stąd nie mam dziś dla Was żadnych zdjęć. Pozdrawiam