Wpisy archiwalne w kategorii

bez zdjęcia

Dystans całkowity:2607.20 km (w terenie 987.47 km; 37.87%)
Czas w ruchu:136:58
Średnia prędkość:18.65 km/h
Maksymalna prędkość:52.15 km/h
Suma podjazdów:296 m
Liczba aktywności:83
Średnio na aktywność:31.41 km i 1h 40m
Więcej statystyk

-6 stopni Celsjusza

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 · Komentarze(4)
Kategoria bez zdjęcia
Pojechałem do sklepu rowerowego by zakupić smar do łańcucha. Wyjechałem w czasie zachodu słońca i dzięki temu miałem okazję przetestować także latarkę czołową. Taki bajer, powinna się sprawdzić ale dziś nie chciała się trzymać kasku. Opaska gumowa spadła mi na szyję z tyłu i kask zaczął mnie uciskać. Chujnia. Ale coś tam poświeciła, sarny widziałem okazale, trzeba to dopracować. Jeździłem też po ścieżce przy Jeziorze Swarzędzkim i muszę przyznać, że teraz to jest ścieżka! Dobrze było :-)

Przeminęło z wiatrem

Piątek, 5 stycznia 2018 · Komentarze(4)
Kategoria bez zdjęcia
Dziś skończyłem pracę wcześniej i od razu nastawiłem się na jazdę rowerem. Ruszyłem do Gniezna droga techniczną S5. Jechało się super biorąc pod uwagę kierunek wiatru ;) Do centrum nie wjeżdżałem, odbiłem na Kiszkowo. W tym momencie zaczęła się walka z wiatrem i własnymi słabościami. Mocno przeszkadzają mieszane uczucia muszę przyznać, choć nastawienie miałem cały czas dobre. Na wysokości Imiołek odbiłem jeszcze do Zakrzewa i przez Łagiewniki i Rybno Wielkie dotarłem do Kiszkowa. Kilka kilometrów przed Kiszkowem uświadomiłem sobie, że nie dam rady pod ten wiatr dojechać do domu. Moje nogi mocno dawały się we znaki. Tzn na chama dał bym radę ale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć pas. Pojechałem do rodziców i poprosiłem aby odwieźli mnie do domu autem. 
Nie chciałem ryzykować kontuzji, a biorąc pod uwagę przejechane kaemy i tak jestem zadowolony ;) Zdjęć brak. Pozdrower!

Zimo - spierdalaj!

Czwartek, 4 stycznia 2018 · Komentarze(7)
Kategoria bez zdjęcia
Wyjechałem z domu z zapałem i chęcią pokręcenia korbą. Niestety jedyną możliwością było jechanie asfaltem. Ble, jak ja mam asfaltem jechać to chory jestem. Kocham leśne dukty, polne drogi, zieleń, świeże powietrze! Ale cóż, nogi muszą być w ruchu. I w taki oto sposób wyjechałem do Swarzędza żeby obrać drogę powrotną z wiatrem. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ wszędzie czułem zapach spalanego przez auta paliwa, dymu z kominów polaczków którzy paląc plastikiem myślą, że "ruchają" Państwo w dupę i do tego oszczędzają.
Z takim zapałem wyjechałem, a wróciłem szybciej niż mogłem się spodziewać.
Nie nawidzę takiej zimy, odwołuję ją już teraz!

#35 Tradycyjne pożegnanie roku.

Niedziela, 31 grudnia 2017 · Komentarze(4)
Tradycyjnie wybrałem się w Sylwestra na podsumowanie rowerowe danego roku. Okazja do spotkania zapaleńców najbardziej dawała kopa aby od rana wyruszyć tyłek. Udało się zgromadzić w składzie Grigor, Mati i Pan Krzysztof. Kilometry dziś nie miały zbytnio znaczenia. Poruszaliśmy się głównie po asfaltach korzystając z promieni słonecznych. Piękny dzień!

2017 rok dał mi w sumie nieco ponad 1400 km rowerowych wrażeń. Nie dużo, a jednak sporo biorąc pod uwagę wiele innych zajęć jak również leniwe spędzanie czasu. Najmilej wspominam przejażdżki z Heleną, których nie brakowało. Nasze ok 13 kilometrowe pętle i kilka innych wycieczek są dla ojca bardzo dużą motywacją i już nie mogę się doczekać jak zrobi się ciepło.
W tym roku nie udało mi się przejechać jednorazowo 100 kilometrów o większym dystansie nie wspomnę. Jak widać za daleko od domu się nie oddalałem ;)

Tak czy siak, uważam ten rok za fajny rowerowo. Pozdrawiam przyjaciół i znajomych! Do siego roku ;)

#34 Energia słoneczna i wiatrowa

Niedziela, 12 listopada 2017 · Komentarze(1)
Kategoria bez zdjęcia
Dwie energie napędzały mnie dziś po drodze. Wiatr kiedy jechałem z wiatrem i słoneczko kiedy jechałem pod wiatr ;) Ładny dzień mimo tego, że od rana jedyne 4,5C*.

#31 Poranna pętla

Niedziela, 5 listopada 2017 · Komentarze(1)
Kategoria bez zdjęcia
Ponad 40 kilometrowa pętla asfaltowa. Jazda bez większego rozglądania na boki. Nacieszyłem oczy słońcem ale wiatr dał mi się we znaki i nogi czują tą dzisiejszą jazdę. Fajne zakończenie weekendu.

Ostatnie kręcenie w 2012 roku ;)

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · Komentarze(1)
Ostatni raz pokręciłem korbą w 2012 roku. Towarzystwo jak rodzina czyli Seba, Przemol, Grigor. Fajnie było z Wami pośmigać, zwłaszcza po singlach jeziorowych (swoją drogą ten przy jeziorze Kowalskim sprawiał dużo więcej frajdy). Na końcu, wracając z Przemolem do chaty poczułem "pływające" koło. Pierwsza myśl: "kurwa znowu piasta", ale było to trochę inne "pływanie" niż to które przeżyłem kilka razy. Kapeć było drugą i trafną interpretacją. Wymieniłem dętkę żeby w nowy rok nie wchodzić z laczkiem bo to by źle wróżyło :)

Dzięki i Szczęśliwego Nowego Roku jeszcze raz ;)

Dla Wszystkich moich znajomych z BS również życzenia, oby ten 2013 był pod każdym względem wyjątkowy, oczywiście na plus :) pozdrawiam

4 pory roku na rower dobre ;)

Niedziela, 23 grudnia 2012 · Komentarze(1)
Można powiedzieć, że powtórzyliśmy trip sprzed 2 tygodni tylko kierunek inny :)Było zajebiście i jak stwierdziliśmy z Przemolem jeszcze niedawno nie pomyślelibyśmy, że 23 grudnia będziemy śmigać na rowerach w temperaturze -7,8 stopnia.

Galeria z wypadu dostępna u Grigora ;)

Dzięki Grigor i Przemol za wspólnie spędzony czas.

Życzę Wszystkim miłych i zdrowych świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku!